Brzmi dosc tajemniczo, prawda?
To marka wykreowana przez Benjamina B. Green-Fielda i jego siostrę Bess. Początki działalności firmy przypadają na lata 20 ubiegłego wieku ale prawdziwą sławę zyskała w latach 40tych, kiedy to Mr Ben zaprojektował kapelusik ze skórzanym dalmatyńczykiem. Okazał się to byc na tyle oryginalny i specyficzny projekt, że Mr Ben zyskał miano nie inne jak... szalonego kapelusznika a dokładnie: "Mad Hatter of North Michigan Avenue" (Chicago) Po tym projekcie Mr Ben poszedł na całosc...
Kapelutki Bes_Ben charakteryzował dowcip, figlarnosc i nutka szaleństwa. Można było na nich znalezc papierosy, zapałki, pułapki na myszy, mopy do mycia podlogi, widelce, noże itp.
Inspirację projektant czerpał z bieżących wydarzeń oraz licznych podróży w najodleglejsze zakątki świata. Były one drugą miłością pana Bena, który objechał glob dookoła kilkukrotnie.
Klientkami tego duetu były eleganckie panie z wyższych sfer oraz hollywoodzkie gwiazdy, m.in Marlena Dietrich czy Elisabeth Taylor.
Dzięki wysokiej jakości materiałom oraz świetnemu wykonaniu, kapelusze Bes-Ben stały się wręcz symbolem statusu społecznego. W czasach wielkiego załamania gospodarczego, kapelusze te były sprzedawane za astronomiczne kwoty 300-400 $.
Trzeba przyznac, że te bogate panie musiały miec do siebie odpowiedni dystans...
Dla przykładu pani Goodrich należąca do elity ówczesnej nosiła na kapeluszu zebrę, której po nacisnięciu guzika oczy zaczynały mrugac światłem...
Znane jest powiedzenie projektanta : “These hats stimulate conversation, and what woman doesn’t like to be the object of conversation”...i tak było w rzeczy samej.
Inna trafna uwaga odnośnie modniarstwa: "The sale is made in the mirror."
Te i więcej informacji można znaleźc m.in na stronie fundacji założonej przez projektanta - http://www.greenfieldfoundation.org
Więcej kapeluszy znajdziecie w zbiorach http://www.imamuseum.org